Przejdź do treści
autor zdjęcia: Felix Mittermeier z Unsplash

Audyt i strategia – czyli dlaczego Polska utknęła w kulturze audytowania

Treść artykułu

W Polsce panuje prawdziwy kult audytów. Firmy zlecają audyty innym firmom, które następnie przygotowują długie raporty, tabele, procenty, wykresy i magiczne liczby. I tak, pojawia się często słynny wynik: „Wasza strona spełnia 30% kryteriów dostępności”. Brzmi poważnie, prawda? Tylko co to tak naprawdę oznacza? W praktyce – nic. To liczba, która ma niewielką wartość merytoryczną, jeśli nie towarzyszy jej strategia, kontekst i zrozumienie celu. To procentowa ocena pracy audytorów – często przypadkowa mieszanka opinii osób z krótszym i dłuższym stażem, z różnym podejściem i zrozumieniem dostępności.

Przykład z życia – czyli jak audyt potrafi bardziej zaszkodzić niż pomóc

Wyobraźmy sobie audytora, który co roku analizuje setki stron internetowych. W jednym z raportów zgłasza błąd: „Obrazek powinien być dekoracyjny, usuń opis alternatywny.” Tylko… na jakiej podstawie? Czy audytor zapytał właściciela strony, jaka jest strategia dostępności, jaka tożsamość marki, jaki cel komunikacyjny stoi za obecnością tego obrazu? A może serwis celowo umieścił opis alternatywny, by budować relację z użytkownikiem niewidomym lub niedowidzącym? Może to element narracji, który ma wzmocnić odbiór produktu? Audytor, który działa mechanicznie, bez kontekstu, nie rozumie, że dostępność to nie tylko lista reguł do odhaczenia. To sposób myślenia o komunikacji i empatii.

Drugi przykład: „Na stronie powinien być link ‘Przejdź do stopki’ lub ‘Przejdź do wyszukiwarki’.” Brzmi profesjonalnie, ale w rzeczywistości to bzdura. Reguły WCAG mówią o ułatwianiu nawigacji i omijaniu bloków treści, ale nie nakazują tworzenia takich odnośników w każdym miejscu. Użytkownik może łatwo dotrzeć do stopki przy użyciu klawiszy Tab i Shift+Tab. To nie audytor decyduje, do czego użytkownik ma przeskakiwać – to decyzja projektowa, oparta na analizie zachowań użytkowników. I tu właśnie objawia się problem: audyt bez zrozumienia strategii staje się listą życzeń, a nie realnym wsparciem.

Głos z dużych firm – błędy powielane w profesjonalnym otoczeniu

Nawet wśród dużych, doświadczonych firm można spotkać podobne nieporozumienia. Przykład pierwszy: audytor zgłasza uwagę, że „dany element powinien być nagłówkiem H3”. Tylko dlaczego? Czy zna strukturę treści? Czy rozumie hierarchię informacji, SEO, UX? Nie. Audytor nie jest projektantem treści ani strategiem marki. Może sugerować, ale nie wymagać. Tymczasem takie wymagania w raportach audytowych pojawiają się zaskakująco często. Efekt? Zespół wdraża zmiany bez zrozumienia, niszcząc spójność struktury strony tylko po to, by „zadowolić audytora”.

Drugi przykład: „Strzałka nie działa z klawiatury.” Audytor uznaje to za błąd, ignorując fakt, że użytkownik ma inne sposoby poruszania się po interfejsie – choćby za pomocą skrótów klawiaturowych lub innych elementów nawigacji. To pokazuje brak elastyczności i zrozumienia kontekstu użytkownika.

Audyt to nie strategia

Takich przykładów można przytoczyć dziesiątki. Problem nie leży w samym audycie – bo audyty są potrzebne. Problemem jest to, jak są wykonywane i po co. W Polsce wciąż nie mamy wspólnej, spójnej strategii tworzenia dostępności cyfrowej. Skupiamy się na raportach, checklistach i błędach, które często błędami nie są. Brakuje nam rozmowy o tym, czym ma być audyt – czy ma być wsparciem strategicznym, czy jedynie narzędziem kontrolnym.

Każdy raport z audytu powinien zaczynać się od pytania: Jaki jest cel tej strony? Jaka jest strategia dostępności organizacji? Bez tego każdy audyt będzie tylko kolejnym arkuszem z procentami.

Potrzebujemy wspólnego języka

To, czego najbardziej brakuje w polskim świecie dostępności, to wspólny język i standardy interpretacji. Dzisiaj jeden audytor uzna błąd za „krytyczny”, drugi za „rekomendację”. Jeden da 30%, drugi 80% – mimo że analizują tę samą stronę. To prowadzi do chaosu, braku zaufania i zniechęcenia po stronie firm. Organizacje zaczynają traktować audyty jak formalność, a nie jako narzędzie realnej poprawy jakości.

Potrzebny jest dialog między audytorami, projektantami, deweloperami i właścicielami stron. Trzeba ustalić, co rzeczywiście jest błędem, a co świadomym wyborem projektowym. Dopiero wtedy audyt stanie się narzędziem rozwoju, a nie powodem do frustracji.

Podsumowanie

Polska nie potrzebuje więcej audytów. Polska potrzebuje strategii dostępności – przemyślanej, opartej na empatii, kontekście i wspólnych standardach. Dopóki audytorzy będą oceniali strony bez zrozumienia ich celów, dopóty będziemy mieli stosy raportów i procentów, które nic nie znaczą. Musimy zrobić krok wstecz. Zatrzymać się. Zacząć rozmawiać o tym, po co audytujemy i dla kogo to robimy. Bo tylko wtedy dostępność cyfrowa w Polsce stanie się czymś więcej niż obowiązkiem – stanie się wartością.