Przejdź do treści
28.03.2025 5 MIN CZYTANIA

Dostępność kluczem do otwartego rynku pracy i szansą na wykorzystanie potencjału osób z niepełnosprawnością

Treść artykułu

Pozwolę sobie nawiązać i nieco rozszerzyć perspektywę przedstawioną w cyklu „Co słychać u niedosłyszącej: w poszukiwaniu pracy”, którego autorka w bardzo ogólny i niezwykle trafny sposób opisuje subiektywne wrażenia dotyczące trudności związanych z podjęciem aktywności zawodowej przez osobę z niepełnosprawnością.

Zwracając uwagę na podstawowe przyczyny dyskryminacji zaproponuję rozwiązania, których zastosowanie zainicjowałoby postrzeganie obecności osób z niepełnosprawnością na rynku pracy w kontekście szansy na rozwój, a nie wyłącznie efektu ubocznego realizacji społecznego obowiązku inkluzywności, który poza wartością marketingową przynosi pracodawcy wymierne korzyści finansowe.

Każdy człowiek ma jakieś zdolności, zaczynając od tych, które pozwalają nam przetrwać przez językowe, plastyczne, muzyczne, matematyczne aż po te nieco bardziej abstrakcyjne jak zdolność kredytowa czy zdolność do czynności prawnych.

Niepełnosprawność a niezdolność do pracy

Najczęściej wykorzystywana w polskim systemie prawnym definicja niepełnosprawności dosyć niespodziewanie wspomina o jeszcze jednej niezwykle istotnej zdolności człowieka.

Niepełnosprawność zgodnie z art. 2 pkt 10 ustawy z dnia 27.08.1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, definiuje się jako „trwałą lub okresową niezdolność do wypełniania ról społecznych z powodu stałego lub długotrwałego naruszenia sprawności organizmu, w szczególności powodującą niezdolność do pracy”.

Jeśli opisując niepełnosprawność ustawodawca szczególnie podkreśla stały lub długotrwały wpływ ograniczonej sprawności organizmu na niezdolność do pracy to pierwszym wnioskiem wyciągniętym przez osobę dysponującą odpowiednim potencjałem kompetencji językowej jest ten, w którym osoba uznana za niezdolną do pracy nie może zostać zatrudniona co cytując klasyka wydaje się być oczywistą oczywistością, na szczęście nie ma ona zastosowania w praktyce.

Nawet osobę uznaną za niezdolną do pracy i samodzielnej egzystencji można zatrudnić zgodnie z prawem.  Tak ja też byłem zaskoczony, kiedy się o tym dowiedziałem jednak, aby się tego dowiedzieć niezbędne jest urządzenie z dostępem do Internetu i minimum 5 sekund wolnego czasu, a przecież wszyscy wiemy, że czas to pieniądz zwłaszcza w H.R.

Kolejnym argumentem uzasadniającym potrzebę nowelizacji są niezwykle dynamiczne zmiany w zakresie sposobu realizacji obowiązków zleconych przez pracodawcę.

Uwzględniając przedstawione wyżej aspekty należy podkreślić, że ustalanie zdolności do pracy w XXI wieku w oparciu o przepisy z 1997r. mówiąc eufemistycznie wymaga pewnej odwagi.

Brak świadomości tak fundamentalnej niezgodności teorii z praktyką zaowocował dwoma niezwykle negatywnymi konsekwencjami.

Pierwszym z nich jest tworzenie fundacji, agencji zatrudnienia oraz dedykowanych stron internetowych zawierających oferty adresowane wyłącznie do osób których głównym wyznacznikiem atrakcyjności w ramach tego sztucznie wytworzonego rynku ogłoszeń nie jest posiadane przez kandydata wykształcenie, zdobyte uprawnienia czy kompetencje zawodowe, są nimi jedynie rodzaj i stopień niepełnosprawności wpisane do aktualnego orzeczenia z których wynikają wymierne korzyści finansowe. w postaci refundacji określonej procentowo części kosztów zatrudnienia pracownika z niepełnosprawnością lub zwolnienia z tak zwanych obowiązkowych wpłat na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Zwolnienie lub znaczne obniżenie opłat uzyskuje każda firma w wyniku osiągnięcia odpowiedniej wartości procentowej zatrudnionych na etatach pracowników z orzeczeniem o niepełnosprawności i tych, którzy takiego dokumentu nie posiadają.

Drugim niezwykle istotnym i potencjalnie niebezpiecznym procederem jest praktyka, w której osoby z niepełnosprawnością sensoryczną zatrudniane są na stanowiskach, na których prawidłowo działający zmysł słuchu czy wzroku jest niezbędny do rzetelnego wykonywania powierzonych pracownikowi obowiązków.

Dobrze się Państwo domyślają, osoba z niepełnosprawnością sensoryczną pracująca w ochronie to obecnie norma a nie wyjątek. Kabaret Czesłaf pokusił się o humorystyczną recenzję tego niezwykłego zjawiska w piosence „Ochroniarze”.

Inkluzywność rynku pracy?

Pozostając przez chwile w kabaretowej konwencji, opiszę Państwu w jaki sposób w naszym pięknym kraju „rozwiązano” problem inkluzywności rynku pracy.

W miejsce otwartego rynku pracy zawierającego odpowiednio oznaczone oferty, mamy zamknięty rynek ogłoszeń, którymi osoby pełnosprawne nie są już zainteresowane prowadzony przez wiele fundacji, których realnym celem jest aktywizować a nie zaktywizować osoby z niepełnosprawnością, forma niedokonana nie jest tu przypadkowa, ponieważ na aktywizacje (kursy, szkolenia i staże Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przeznacza gigantyczne pieniądze a zaktywizowana osoba (taka, która otrzymała umowę o pracę) w praktyce wypada z systemu.

Niestety to nie wszystkie formy zniechęcania osób z niepełnosprawnością do aktywności zawodowej. Nie należy zapominać, że obok znaczącego wzrostu świadczeń socjalnych mamy tak zwaną „pułapkę rentową”. Osoba z niepełnosprawnością osiągając dobre wyniki na swoim stanowisku pracy musi mieć świadomość, że po przekroczeniu pewnej kwoty zarobków (celowo nie podaje tu konkretnej wartości, ponieważ ulega ona dynamicznym zmianom) przysługujące jej świadczenia pieniężne zostaną w części lub w całości zawieszone. Dodając do siebie te elementy, zauważymy, że tworzą one swoisty mechanizm „karania za pracę”.

Efektem takiej sytuacji jest brak motywacji do rozwoju i podnoszenia kwalifikacji zawodowych zwłaszcza w sytuacji, w której kwota ewentualnej podwyżki jest niższa od kwoty świadczenia które zostałoby zawieszone.

Osoba z niepełnosprawnością próbująca rozpocząć karierę zawodową często zmaga się również ze zjawiskiem dyskryminacji pozytywnej polegającym na powszechnym przeświadczeniu, że wszystkie kompetencje jakie posiada uzyskała w wyniku nieadekwatnego do jej niepełnosprawności obniżenia wymagań formalnych niezbędnych do potwierdzenia zdobytych przez nią kwalifikacji zawodowych.

Nawet jeżeli niepożądany efekt dyskryminacji pozytywnej uznamy za prawdopodobny, to uzasadnionym i niezwykle łatwym do zrealizowania jest postulat zatrudniania osób z niepełnosprawnością w ramach okresu próbnego, tak aby pracodawca motywowany wyłącznie stereotypami nie stracił dobrego pracownika, z potencjałem. 

Zwłaszcza w sytuacji, w której ograniczenia wynikające z rodzaju i stopnia niepełnosprawności pozostaną bez wpływu na jakość wykonywanej pracy,
a ewentualne uzyskanie dofinansowania będzie jedynie dodatkową korzyścią.

Obawiasz się zatrudnienia osoby z niepełnosprawnością?

Porozmawiaj z nią korzystając ustalonego wspólnie sposobu komunikacji, to one są najlepszymi ekspertami od własnej niepełnosprawności, z pewnością odpowiedzą na wszystkie nurtujące Cie pytania i wyjaśnią pojawiające się wątpliwości.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że wykonywanie pracy w formie zdalnej często znacznie obniża lub zupełnie niweluje koszty związane z dostosowaniem stanowiska.
Twój potencjalny pracownik z dużą dozą prawdopodobieństwa posiada niezbędny sprzęt i oprogramowanie umożliwiające efektywną realizacje powierzonych mu obowiązków a nawet jeśli tak nie jest możesz starać się o zwrot kosztów poniesionych w tym zakresie.

Nie czekaj na zmiany systemowe- zatrudnij osobę z niepełnosprawnością w ramach okresu próbnego, a jeśli nie spełnia Twoich oczekiwań powiedz jej o tym. Jedynym czego spodziewa się potencjalny pracownik z niepełnosprawnością jest równość.