Przejdź do treści
Zbliżenie na osobę korzystającą z telefonu z włączoną opcją kurtyny, aby podnieść bezpieczeństwo posługując się czytnikiem ekranu.Porapak Apichodilok na Pexels

W dzisiejszym artykule odchodzę nieco od technicznych przemyśleń, aby pochylić się nad kwestiami związanymi z bezpieczeństwem posługując się czytnikiem ekranu. Zadbanie o podstawy wymaga zazwyczaj pewnej przemyślności, ale nawet używając czytnika ekranu, jest wykonalne.

Kurtyna

Przy aktywnym czytniku ekranu, system iOS daje możliwość włączenia kurtyny, czyli zaciemnienia całego ekranu. Jest to o tyle wygodne, że w autobusie lub pociągu osoba patrząca mi przez ramię nie będzie wiedziała, co robię na telefonie. Co najwyżej zdziwi się odrobinę, co takiego mogę robić na telefonie lub tablecie, który jest ciemny. Zdziwi się też, że w niektórych momentach na moim ekranie jednak pojawi się treść.

Przykład życiowy

Jadę sobie spokojnie pociągiem i gram sobie na telefonie, żeby zabić nudę. Podchodzi konduktor, aby skontrolować bilety. Ponieważ kupiłam elektroniczny, przełączam się do odpowiedniej aplikacji, otwieram bilet i zdejmuję kurtynę. To jedyny moment, kiedy mój ekran jest rozświetlony, ponieważ przez resztę podróży pozostaje czarny. Dodatkową zaletą jest niewielka oszczędność baterii.

Kurtyna sprawdza się też dobrze w supermarkecie lub w innym miejscu, gdzie są kamery. Ułatwia mi znacząco zachowanie prywatności, ponieważ zaciemnienie obejmuje także tą część ekranu, na której znajduje się klawiatura. Wpisywane hasła, SMSy, wiadomości na komunikatorach, czy cokolwiek innego, co robię na telefonie, pozostaje więc prywatne. I nie muszę się obawiać, że obraz z ekranu mojego telefonu zostanie przechwycony przez obiektyw.

Słuchawki

Drugim elementem zestawu prostych środków ochronnych, które często stosuję w miejscach publicznych, są słuchawki. Jeśli muszę napisać wiadomość, sprawdzić coś ważnego na telefonie i zrobić to możliwie dyskretnie, sięgam po najprostsze, douszne modele, które mogę mieć zawsze przy sobie. Słuchawki przydają się zresztą nie tylko do telefonu, ale także przy korzystaniu z niektórych bankomatów, dlatego często znajdują się w mojej torebce.

Pisanie, a nie dyktowanie

Mimo tego, że funkcja dyktowania jest bardzo wygodna, rzadko używam jej poza domem. Nie wynika to nawet z faktu, że przy większym hałasie z otoczenia, zwyczajnie traci na dokładności. Po prostu wolę pisać, ponieważ łatwiej mi wtedy zadbać o interpunkcję. Na telefonie piszę dość wolno, więc jeśli już muszę stworzyć SMSa lub wiadomość na komunikatorze, to lenistwo wrodzone wymusza na mnie zwięzłość komunikatu. Jest to doskonały trening jakościowy przekazu, więc nie narzekam.

Dodatkowo, przy zaciemnionym ekranie nie widać, co robię, do kogo piszę i o czym. Dyktowanie ograbia mnie z prywatności, nie wspiera też jasności przekazu, bo nie zawsze system wychwyci, kiedy zawieszam głos i należałoby wstawić przecinek. 😉

Czy zawsze stosuję podobne środki bezpieczeństwa?

Wszystko zależy od kontekstu. W miejscach publicznych często tak, ponieważ daje mi to pewne poczucie komfortu. Nie stoję na stanowisku, że każdy przechodzień musi znać treść mojej rozmowy z kimś bliskim, nawet jeśli dotrze do niego tylko jakiś fragmencik wiadomości.

Zdarzają się też sytuacje, kiedy świadomie wyłączam kurtynę, żeby pokazać komuś coś na ekranie telefonu, na przykład adres lub obszar mapy. W tym przypadku czasami wyłączam nawet czytnik ekranu, żeby ułatwić innej osobie interakcję z moim telefonem. Dzieje się to jednak niezwykle rzadko i to tylko w takich momentach, kiedy wspiera to skuteczną komunikację.

Gdy aplikacja jest niedostępna, też często muszę wyłączyć kurtynę lub czytnik ekranu. Podobne zdarzenia nie są częste, ale nadal mają miejsce. Bywa to konieczne, gdy na przykład muszę zarezerwować lot samolotem lub dowiedzieć się, jak dojechać z punktu A do punktu B w obcym mieście.

Podsumowując

Prywatność i bezpieczeństwo często idą w parze. Aby więc poczuć się lepiej poza domem, często włączam na telefonie kurtynę, która zwiększa poziom prywatności. A gdy dodam do tego jeszcze czytnik ekranu- słuchawki i przyprawię szczyptą zdrowego rozsądku, powstaje całkiem prosty sposób na poprawę bezpieczeństwa moich działań na telefonie, których nikt już tak łatwo nie podejrzy lub nie podsłucha.