Przejdź do treści
Zbliżenie na ręce wysypujące tabletki na przeziębienie ze słoiczka.Polina Tankilevitch z Pexels

Gdy dopada przeziębienie

Jesień zmierza powoli ku końcowi, ale sezonowe choroby niestety nie pozwalają o sobie zapomnieć. Ostatnio dopadło mnie przeziębienie. Postanowiłam więc napisać, jakie działania podejmuję, aby poradzić sobie z powiązanymi z katarem kwestiami, pomijając kupienie minimum trzech zgrzewek chusteczek jednorazowych.

Objawy

Aby upewnić się, że katar to tylko katar, warto zmierzyć sobie temperaturę. Obserwacja własnych odczuć jest super, ale warto postarać się o nieco dokładniejsze dane. Na szczęście istnieją mówiące termometry elektroniczne, które pozwalają mi mniej więcej ustalić jej poziom. Celowo mówię „mniej więcej”, bo niektóre obarczone są pewnym błędem pomiaru. Oczywiście to cecha każdego rodzaju miernika, ale z nostalgią wspominam czasy, gdy mogłam używać zwykłych, zimnych, szklanych termometrów, takich jeszcze rtęciowych, z dzieciństwa, z podziałką na środku.

Niestety na tym moje możliwości pomiarowe w kontekście ciała się kończą, bo testy na COVID, ani żadne inne (w tym też ciążowe) nie są dla mnie dostępne. Jedyną opcją jest udać się do placówki medycznej i poprosić o wykonanie pomiaru. A tam wiadomo, jak w czarnej dziurze, czas zyskuje inne znaczenie… 😉

Informacje o lekach

Gdy już wiem, że czas na leczenie, to warto jest zapoznać się z dawkowaniem lub innymi informacjami o lekach. Jeśli są to specyfiki przepisane przez lekarza, jest to mniejszy problem, ponieważ e-recepta zawiera najczęściej informacje o dawkowaniu, które można podejrzeć choćby w aplikacji mobilnej mojeIKP.

Od kilku lat niektórzy producenci dbają o to, aby nazwę oraz jednostki składników aktywnych oferowanych leków umieszczać na opakowaniach także w alfabecie Braille’a. I jest to jeden z nielicznych obszarów codziennego życia, w których aktywnie go używam. Znacząco upraszcza mi rozpoznanie, co znajduje się w opakowaniu. W pozostałych przypadkach, jak przy innych zakupach, przydaje mi się aplikacja do rozpoznawania kodów kreskowych lub OCR (czyli rozpoznawania tekstu na podstawie zdjęcia lub widoku z aparatu telefonu).

Co gdy jest się uczulony na jakiś składnik leku?

Przy kupowaniu leków najczęściej pytam farmaceutę o zawartość składników, na które jestem uczulona. Już wiele razy uratowało mnie to przed popełnieniem błędu, który mógłby mieć poważne skutki zdrowotne. To ważne głównie w przypadku preparatów sprzedawanych bez recepty na między innymi przeziębienie, ale zdarzało mi się już kilka razy wrócić do przychodni po zmianę przepisanego specyfiku z racji nietolerancji na dany składnik lub konfliktu z lekami, które przyjmuje regularnie. Zawsze zgłaszam takie rzeczy, ale przecież każdy może się pomylić.

Ulotki z informacjami o lekach zazwyczaj czytam online, gdy znam już nazwę leku. Apteki internetowe oraz portale informacyjne zawierają je praktycznie w całości. Jest to duże uproszczenie w porównaniu do czasu sprzed pandemii, kiedy to dostęp do informacji o lekach był dużo trudniejszy.

Jakie problemy można napotkać?

Zazwyczaj najbardziej czasochłonne, jeśli nie niemożliwe do ustalenia, w przypadku już posiadanych leków jest sprawdzenie daty ważności. Co do zasady nie trzymam zapasów leków, bo potem ciężko się w tym połapać. Sporadycznie jednak zdarzy się, że coś się zawieruszy gdzieś w kącie szafki z lekami, więc warto sprawdzić datę. Tak jak w przypadku wielu innych produktów, używam do tego dedykowanej aplikacji. Zdarza się jednak, że cyfry są wybite, a nie nadrukowane na opakowaniu, co takiej aplikacji praktycznie uniemożliwia skuteczne działanie, bo nie jest w stanie ich rozróżnić. Wówczas pozostaje mi pomoc osoby widzącej. I to widzącej bardzo dobrze, bo kontrast wybicia jest praktycznie żaden, a data malutka, więc na przykład starsza sąsiadka obok może nie dać rady odczytać informacji z opakowania.

Podsumowanie

Przysłowie mówi, że katar leczony trwa tydzień, a nieleczony siedem dni. Ja jednak czasami wolę sięgnąć po coś rozgrzewającego lub łagodzącego, by zminimalizować uciążliwość objawów. Cieszy mnie więc, że coraz więcej informacji o lekach jest dla mnie dostępnych. Oczywiście nie zapominam też o babcinych metodach, więc ciepły kocyk oraz kubek gorącej herbatki z miodem i cytryną to podczas przeziębienia rzeczy wręcz niezastąpione.