Przejdź do treści
Zbliżenie na papierową stronę z tekstem pokazującym przykład ligatury „fi" i „fl".Brett Jordan z Unsplash

Pismo to jeden z najstarszych i, w mojej ocenie, najbardziej doniosłych wynalazków w historii ludzkości. Drugim, równie ważnym, było upowszechnienie się druku. W epoce cyfrowej słowo pisane zyskało zaś kolejne przestrzenie popularyzacji, bo przecież teksty pojawiają się na stronach internetowych, w ebookach, logotypach i wielu innych miejscach. Nie zapominajmy tu o już istniejących, jak drukowane książki, czasopisma, gazety lub opakowania, które często zawierają tych tekstów bardzo wiele na niewielkiej powierzchni. Jednym z elementów tekstu pisanego są ligatury.

Ale dlaczego o tym piszę?

Cóż, jako osoba niewidoma nie wprost stykam się z tekstami w wielu momentach życia: przy pomocy czytnika ekranu odczytuje treści cyfrowe, skanuję teksty drukowane, kupuję produkty zawierające informacje na opakowaniach. Dostaję też, niestety, ulotki reklamowe, które ktoś czasami wrzuci mi do skrzynki pocztowej.

W każdym z wymienionych przypadków spotkałam się z sytuacją, w której czytnik ekranu lub program do OCR (czyli przetwarzający zeskanowany obrazek do postaci tekstowej) nie poradził sobie z niektórymi tekstami. Już wyjaśniam, dlaczego.

Ligatury standardowe

W łacińskim alfabecie, od którego większość europejskich języków bierze swój początek, zdarzają się ligatury. Są to zbitki liter połączone w jeden symbol. Używa się ich w typografii po to, żeby poprawić estetykę tekstów, zwłaszcza przy zastosowaniu pochyłych czcionek. Dotyczy to przede wszystkim takich zbitek liter jak: „fi”, „fl”, „ff”, „ffi” lub „ffl”, a w języku polskim czasami także „łł”. 

W publikacjach drukowanych używanie tego typu rozwiązań wynika głównie z zachowania farby drukarskiej. Nikt przecież nie chciałby, żeby na papierze co chwilę robiły się kleksy lub niezbyt estetycznie wyglądające zgrubienia.

Jednak w przypadku dokumentów cyfrowych nie mamy już do czynienia z farbą drukarską. Warto więc zadbać o to, by rozbijać ligatury. Czytnik ekranu nie jest w stanie poprawnie ich rozpoznać. Najczęściej więc ucina po prostu fragment wyrazu. Oczywiście jeśli taka sytuacja zdarzy się raz lub dwa, nie jest to zbyt uciążliwe. Problem znacznie poważniej objawia się w ebookach, bo wytrąca z koncentracji w bardzo nieprzyjemny sposób.

Ligatury ozdobne

W typografii pojawiają się także ligatury ozdobne, w których znaki łączy się głównie w celach estetycznych. Podejrzewam, że wartość estetyczna takich zabiegów w przypadku niektórych krojów pisma jest jak najbardziej pożądana. 

Tylko jak ja mam przeczytać ze spokojem ebooka, w którym na przykład każda zbitka liter „fii” została tak potraktowana? Nie było to najprzyjemniejsze przeżycie świata, a temat akurat tej książki bardzo mnie zainteresował. Byłam więc mocno zawiedziona nie tyle zawartymi w niej informacjami, ile samym doświadczeniem czytania. To ciągłe pomijanie niektórych części wyrazów nie pozwoliło mi skoncentrować się na treści, że już nie wspomnę o samej przyjemności obcowania z pięknym, jakby leniwym rytmem tej świetnie napisanej prozy…

Wśród ligatur ozdobnych najwięcej jednak jest tych powiązanych z logotypami i identyfikacją marki. O ile logotypy w oczywisty sposób nie są przeznaczone do rozpoznawania typowo tekstowego, o tyle w przypadku projektowania nowych krojów czcionek wspierających wizualną identyfikację marki, warto pamiętać, że nie dla wszystkich odbiór ligatur jest tak samo przyjazny. I nie mam tu na myśli tylko osób posługujących się czytnikiem ekranu. Osoby słabowidzące lub z dysleksją także mogą mieć trudności z niektórymi ligaturami estetycznymi.

Warto także zwrócić uwagę na czcionki stosowane na opakowaniach produktów, których używają ludzie z różnymi potrzebami. Choć wizualnie przyjazne, niektóre kroje pisma są kłopotliwe na przykład dla programów rozpoznających tekst ze zdjęcia lub skanu. Najczęściej kłopoty z odczytaniem tekstu mam w przypadku torebek z przyprawami, mrożonkami lub na kartonikach z perfumami. Fajnie by było, gdyby chociaż w jednym miejscu nazwa produktu podana była jakimś prostym krojem pisma. Aplikacje rozpoznające produkt za pomocą kodu kreskowego sporo już potrafią, ale bazy danych z informacjami o produktach nie zawierają jeszcze każdego z nich, więc skanowanie tekstu to często jedyna opcja uzyskania jakiejkolwiek informacji o tym, co jest w torebce lub pudełku.

Ligatury językowe

Tego rodzaju ligatury rozróżnia się w typografii, ale w czcionkach często są po prostu osobnym znakiem, który czytnik ekranu umie zinterpretować. Nie stanowią one więc szczególnego problemu. Warto jedynie pamiętać o odpowiednim otagowaniu danego fragmentu tekstu, by było wiadomo, o jaki język chodzi. To ważne, ponieważ wspiera poprawne odczytanie takiego symbolu.

Podsumowanie

Zastosowanie ligatur każdego rodzaju zależy w dużej mierze od decyzji osoby składającej tekst. Zwracam się więc do tych wszystkich, którzy publikacje przygotowują, czyli redaktorów, wydawców lub drukarzy, by pamiętać o wyłączeniu niektórych z nich przy składaniu publikacji elektronicznych. Większość dostępnych na rynku edytorów posiada możliwość wyłączenia ligatur dla części lub całości dokumentów. A gdy przeklejamy skądś tekst, warto go pozbawić formatowania także w tym zakresie. Osobom niewidomym, takim jak ja, bardzo ułatwi to korzystanie z niektórych publikacji.