Przejdź do treści

Zima coraz bliżej. Postanowiłam więc wzmocnić organizm i zaczęłam chodzić na siłownię. Jak może to zrobić osoba niewidoma? O tym trochę w dzisiejszym artykule.

Od decyzji do wykonania

Już od pewnego czasu zastanawiałam się, jak poprawić swoją kondycję fizyczną. W artykule na temat orientacji przestrzennej opisywałam też, że w moim świecie nie istnieje takie pojęcie jak beztroski spacerek. Dlatego szukałam innego rozwiązania, w tym także aplikacji, z którą mogłabym trenować w domu. Problem w tym, że filmy wideo lub zdjęcia niewiele mi wyjaśnią, gdy chodzi o poprawne wykonanie danego ćwiczenia.

Kupienie sprzętu typu bieżnia czy rower treningowy, na którym mogłabym ćwiczyć w domu, to dość spory wydatek. Że już nie wspomnę o potrzebnej przestrzeni na jego rozłożenie. Doszłam do wniosku, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Co więc mi pozostaje? Nie zrobić nic, albo… no właśnie, pójść na siłownię.

Decyzja, aby potrenować, nie przyszła łatwo. Odnalezienie się w obcym miejscu i samo udanie się w nową przestrzeń nie zawsze jest dla mnie najprostszą opcją. Powiem wprost, zostałam trochę zaciągnięta za uszy przez mojego instruktora orientacji przestrzennej. Prawdopodobnie miał już dość mojego marudzenia, że powinnam zacząć coś trenować. A tę konkretną siłownię mijaliśmy praktycznie co zajęcia. No więc na jednych po prostu tam weszliśmy.

Wybieram się na trening

Siłownia, do której zaczęłam uczęszczać, znajduje się bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. W związku z tym wyjście na trening to raczej niedługi spacerek, więc dużo kroków nie naliczę. Siłownia należy do jednej z dużych sieci, więc jest fajnie wyposażona. Poza tym obsługa jest super ekipą, więc zawsze znajdzie się miłościwa dusza, która pomoże mi znaleźć się na odpowiednim sprzęcie w odpowiednim czasie.

Ponieważ dopiero zaczynam przygodę ze wzmacnianiem formy fizycznej, ograniczam się na razie do ćwiczeń wzmacniających sprawność cardio (bieżnia, rowerek i tym podobne).

Sama obsługa urządzeń też jest dość intuicyjna i większość parametrów mogę sobie wyregulować bez pomocy innych osób. Trochę się obawiałam, że na każdym kroku napotkam panele dotykowe, ale najczęściej tak nie jest. Jedyne, czego jeszcze nie udało mi się ustalić, to parametry po zakończeniu treningu, gdybym chciała go sobie potem zalogować, np. jaką prędkość ustawiłam na bieżni lub poziom obciążenia na rowerze treningowym.

Po treningu

Ruch to dobre zmęczenie. Takie naprawdę pozytywne. Owszem, z siłowni bardziej się wyczołguję niż wychodzę, ale i tak mi się podoba. Jak to mawiał przed laty mistrz WF w moim liceum: „lubisz ten ból”.

Logowanie treningów

Chciałabym śledzić swoje postępy w treningach. Nie żeby osiągać jakieś rekordy, ale tak po prostu, dla własnej przyjemności i satysfakcji. No i tutaj zaczynają się schody… Bo albo aplikacje mobilne do tego celu przeznaczone są płatne, albo nawet jak znajdę jakąś darmową, to o dostępności cyfrowej wewnątrz niej mogę sobie zwyczajnie pomarzyć. A ja chciałabym tylko łatwo i szybko wpisywać moje treningi cardio. No cóż, może innym razem…

Podsumowanie

Chodzenie na siłownię sprawia mi wiele radości. Efekt ten po czasie pewnie zmaleje. Póki co, naprawdę się cieszę, że dałam się namówić. Ćwiczenia pomagają mi się pozbyć stresu, poprawiają humor i następnego dnia ułatwiają koncentrację podczas codziennych zadań. Gdybym tak jeszcze mogła logować treningi, byłoby idealnie. Ale cóż, może twórcy aplikacji fitnessowych zechcą rozszerzyć bazę swoich klientów także o osoby niewidome, takie jak ja i wprowadzą więcej dostępnych rozwiązań w swoich produktach. Gorąco ich do tego zachęcam.