Przejdź do treści
Billboard z tęczą i angielskim napisem: Miłość to miłość. Nawiązuje do: Wywiad na temat przeprojektowania strony KPH.Yoav Hornung z Unsplash

Redesign strony Kampania Przeciw Homofobii (KPH) zakończony, postanowiłam więc pociągnąć za język naszego projektanta, Andrzeja Dąbrowskiego, aby opowiedział nam coś więcej o współpracy między Kinaole a Kampania Przeciw Homofobii. Mam nadzieję, że zainspiruje Was jego perspektywa!

Wartością KPH jest społeczność. Jakich kompetencji miękkich wymagała od Ciebie współpraca z organizacją? Czy różniło się to na przykład od pracy z innymi firmami?

Andrzej:  Zdecydowanie. Choć komunikacja z klientem jest bardzo istotna przy każdym projekcie, język korporacyjny znacząco różni się od tego, jakim posługują się organizacje pozarządowe. Podczas projektowania podejmowaliśmy bardzo wiele decyzji, kluczowa więc była klarowna i jednocześnie taktowna komunikacja. Współpraca z KPH zdecydowanie pogłębiła moją wrażliwość. Skuteczność prowadzonego dialogu w dużej części zależała od poprawnej, pełnej empatii formie, aby te bardziej wrażliwe osoby określające siebie jako LGBT+ nie czuły się w jakikolwiek sposób dyskryminowane, pominięte lub odrzucone.

Jak empatyczna komunikacja wpłynęła na projekt?

Andrzej:  Zrozumienie potrzeb organizacji oraz środowiska zrzeszonego wokół KPH wymagało sporej otwartości i elastyczności. Zaskoczyło mnie skupienie wokół potrzeb odbiorców, którzy na stronach serwisu KPH poszukiwali przede wszystkim pomocy psychologicznej, informacji ułatwiających odnalezienie się w procesie zrozumienia swojej tożsamości oraz na przykład rozwiązań prawnych. Ideą tego serwisu nie była więc kolorowa krzykliwość, ale potrzeba poruszenia istotnych społecznie problemów, realnych potrzeb odbiorców. Często przecież są to Użytkownicy, którzy na co dzień doświadczają odrzucenia z powodu swojej orientacji seksualnej, potrzebują informacji prawnych choćby w kontaktach z dostawcami usług medycznych czy pracodawcami lub przydatnych treści wspierających na przykład otwartą dyskusję na forum rodziny, przyjaciół czy współpracowników.

A jak to przełożyło się na estetykę strony?

Andrzej:  Razem z klientem zdecydowaliśmy się na stonowaną kolorystykę, która nie będzie przytłaczać krzykliwością. Zależało nam na tym, aby użytkownik czuł, że jest na stronie organizacji, która rozumie jego potrzeby.
Wyobraźmy sobie osobę, która czuje się odrzucona i pominięta i szuka na przykład wsparcia psychologicznego. Atmosfera wesołej zabawy, mnogość animacji i ogólnie pojęta krzykliwość zdecydowanie nie jest tym, czego w tym momencie użytkownik będzie potrzebować. Zadbaliśmy więc o to, aby niezbędne informacje były łatwo dostępne, a układ treści i kolory nie przytłaczały.
Ponadto serwis zachęca do cyberaktywizmu, którego częścią jest chociażby podpisywanie internetowych petycji skierowanych do polskich i międzynarodowych instytucji stanowiących prawa lub sądów. Nadanie serwisowi stylistyki zbliżonej do stonowanych wizualnie portali instytucji rządowych miało też na celu wyróżnić KPH jako ważnego partnera w szeroko pojętej dyskusji społecznej.

A co okazało się największym wyzwaniem?

Andrzej: Patrząc od strony osobistego rozwoju jako projektanta, najtrudniejsze, a zarazem najciekawsze było przygotowanie na nowo całej identyfikacji wizualnej KPH, bazując na ustalonych z klientem założeniach. Bardzo rzadko się zdarza, aby w tak dojrzałych organizacjach strona wizualna wymagała tak gruntownych zmian. Było to więc zadanie mocno angażujące i wymagające częstej komunikacji z klientem. Zależało mi na tym, aby zaprojektować uniwersalny, ciekawy styl, który nieprędko się zdezaktualizuje, a jego ewentualne odświeżenia nastąpią dopiero po kilku latach.
Wyzwaniem okazało się także zaprojektowanie przyjaznych, prostych w użyciu formularzy, które umożliwiają na przykład skuteczne wspieranie finansowe organizacji poprzez darowizny i dotacje. Sztuką było też przygotowanie formularzy petycji, które cyberaktywiści mogliby szybko przesłać w trakcie trwania danej akcji.

Bardzo wiele mówisz o komunikacji i współpracy z klientem. Zdradzisz nam, jak proces wyglądał z twojej perspektywy?

Andrzej:  Bardzo sobie cenię okazane przez KPH zaufanie. Rzadko się zdarza aż taka otwartość i przekonanie, że jako projektanci wiemy, co robimy i jak to zrobić dobrze. Owszem, prowadziliśmy podczas projektu wiele owocnych dyskusji, ale doceniam zaangażowanie i cenne uwagi ze strony uczestników tych debat.
Ukłony ślę szczególnie w kierunku Cecylii Jakubczak, która po stronie klienta współpracowała ze mną nie tylko przy identyfikacji wizualnej, ale także podczas projektowania całego serwisu. Empatia Cecylii oraz jej gotowość do twórczej polemiki pomogły mi lepiej zrozumieć wielość perspektyw, jakie warto było wziąć pod uwagę przy budowaniu serwisu KPH. Witrynę tę odwiedzają różne osoby, nie tylko te określające siebie jedną z literek akronimu LBGT+, ale także członkowie ich rodzin, sympatycy tej społeczności oraz osoby publiczne, które chciałyby dowiedzieć się więcej o organizacji kierującej do nich petycje. Wszystkie te persony potencjalnych użytkowników trzeba było wziąć pod uwagę. Tym bardziej więc cenię sobie nasze spotkania i dłuższe lub krótsze rozmowy.

Gdybyś miał podsumować całość współpracy jednym zdaniem, to jak by ono brzmiało?

Andrzej:  To bardzo trudne pytanie. Poruszyliśmy dzisiaj tak wiele wątków, że ciężko mi wybrać najważniejszy. Gdybym jednak musiał stworzyć taki slogan, to chyba zawierałby słowa „otwartość”, „empatia” i „społeczność”.

Dziękuję ci za poświęcony czas. Mam nadzieję, że nasza rozmowa zainspiruje czytelników do tworzenia produktów cyfrowych w atmosferze dialogu budowanego na kanwie empatii, zrozumienia i szukania tego, co nas łączy.

Andrzej:  Dziękuję bardzo za ciekawe pytania i zapraszam wszystkich do odwiedzenia  nowa strona Kampania Przeciw Homofobii